myPiloci

Z powodu awarii jednego z lecących w parze samolotów F-16, drugi samolot musiał wylądować na cywilnym lotnisku zapasowym Łódź-Lublinek. Dwa samoloty z 32 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku-Buczku wracały na lotnisko macierzyste po wykonania zadania w powietrzu. Podchodząc do lądowania, prowadzący ugrupowanie zameldował o niesprawności instalacji hydraulicznej i tlenowej. Tego typu awaria może zakończyć się katapultowaniem pilota i utratą samolotu.

Z wstępnego raportu Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych wynika, iż wyłączony bezpiecznik uniemożliwił elektryczne wysunięcie podwozia samolotu Boeing B767-300 podczas awaryjnego lądowania 1 listopada na warszawskim lotnisku Chopina. Po starcie z lotniska Newark (KEWR) w dniu 1 listopada 2011 r. o godz. 4.19 (UTC), w trakcie chowania podwozia i klap nastąpił wyciek płynu hydraulicznego z centralnej instalacji hydraulicznej (instalacja „C”), co w konsekwencji doprowadziło do spadku ciśnienia w tej instalacji. Spadek ciśnienia w instalacji „C” został zasygnalizowany na EICAS (EngineIndications and Crew Alerting System) oraz zarejestrowany przez pokładowy rejestrator parametrów lotu.

25 lipca pilot cywilnego samolotu z Niemiec zgłosił w godzinach wieczornych utratę orientacji geograficznej w rejonie lotniska 44 Bazy Lotnictwa Morskiego w Siemirowicach. Pogarszająca się pogoda zmusiła obsadę portu lotniczego o sprowadzeniu samolotu do awaryjnego lądowania.

An-24 z 33 osobami na pokładzie awaryjnie wylądował na rzece Ob na Syberii. Przyczyną awaryjnego lądowania był pożar jednego z silników. Pięć osób zginęło, 21 trafiło do szpitala, stan czterech z nich jest bardzo ciężki - poinformował Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej.

Awaryjnie musiał lądować w środę wieczorem na łódzkim lotnisku samolot linii Ryanair. Po kilkunastu minutach od startu coś niepokojącego zaczęło dziać się z jednym z silników. Na razie nie wiadomo, co dokładnie się stało. Nikt nie ucierpiał. Na pokładzie znajdowało się ponad 150 osób.

- Zaczęło coś się kopcić i potem turbulencje były. Kapitan podał informację, że zawracamy - relacjonował jeden z pasażerów reporterowi TVN24.

- Przy starcie czuć było swąd spalenizny. Wystartowaliśmy i po jakichś 15 minutach samolot zawrócił. Pilot podał informację, że drugi silnik ma jakieś wibracje i ze względów bezpieczeństwa musimy wracać do Łodzi - wspominał drugi.